Kobieta w ciąży otaczana jest zwykle szacunkiem i troską – tak ze strony najbliższych, jak i obcych jej osób. Często ustępuje się jej miejsca w środkach komunikacji miejskiej, w kolejce do kasy, pomaga z zakupami. Gdy jednak ciąża dobiegnie końca, przed kobietą stawiane są wymagania, którym jako matka musi sprostać. I chociaż niektórzy zdają sobie sprawę z faktu, jak diametralna zmiana nastąpiła w życiu kobiety po urodzeniu dziecka, nie brak osób, które – nawet chcąc dobrze – ranią ją swoimi słowami.
„Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane” – wie o tym każdy, kto otrzymuje od otoczenia mnóstwo rad, o które wcale nie prosił. Z podobnym problemem zmagają się też kobiety, które właśnie urodziły dziecko (zwłaszcza, jeśli jest to ich pierwsza pociecha). Biorąc pod uwagę fakt, że kobieta przechodzi w swoim życiu potężną rewolucję, a jej świat niemal dosłownie „staje na głowie”, ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje, są krytyczne uwagi, „dobre rady” czy wręcz złośliwości kierowane pod jej adresem.
Powinnaś to wiedzieć!
Krytyka pod kątem mamy-nowicjuszki, zdarza się niestety dość często i to zwykle ze strony najbliższych. A najczęściej – ze strony babci noworodka, która przejęta swoją nową rolą, nie szczędzi własnej córce słów krytyki. Hasła, jakie padają pod adresem świeżo upieczonej mamy to na przykład:
- powinnaś być bardziej zorganizowana!
- rozejrzyj się dookoła – jak to mieszkanie wygląda? Powinnaś posprzątać, przecież to nie są warunki dla dziecka!
- czy naprawdę tak ciężko jest zadbać o siebie? Ubierz się porządnie, zamiast chodzić ciągle w tym samym!
- kiedy ty przyszłaś na świat doskonale wiedziałam, co robić. Dlaczego ty tego nie potrafisz?
I tym podobne i tak dalej. Fakt, że kobieta po ciąży przeżywa silne emocje (związane między innymi ze zmianami hormonalnymi, na które nie ma wpływu), umyka otoczeniu. Podobnie jak to, że mało która matka-nowicjuszka, jest w stanie błyskawicznie wdrożyć się w nowy tryb życia i podołać dodatkowym obowiązkom. Słowa krytyki nie tylko są dla niej bolesne, ale mogą też sprawić, że zacznie uważać je za prawdziwe i dojdzie do wniosku, że nie nadaje się na matkę. Mogą też pojawić się wybuchy agresji skierowane wobec osoby, która krytycznie się do niej odnosi, co tylko pogorszy sytuację, a osobę krytykującą umocnią w przeświadczeniu „że matce takie zachowanie nie przystoi”.
Umówmy się: jeśli krytykujemy, róbmy to w sposób subtelny. Niech będzie to również konstruktywna krytyka, poparta działaniami. Czy naprawdę tak ciężko jest powiedzieć: „Posłuchaj, wiem że to dla ciebie trudny okres i błędy na początku będą ci zdarzać. Pozwól, że ci pomogę w tym, z czym masz największy problem. Zobaczysz, że szybko się nauczysz!”. To zupełnie inna rozmowa, prawda? I inaczej wpłynie na kobietę, która zamiast wrogości, dostrzeże szczerą chęć pomocy i będzie za nią wdzięczna.
Dobre rady…
Wypowiadające je osoby, mogą chcieć jak najlepiej, ale dla kobiety dopiero odnajdującej się w roli matki, mogą być niczym zadra za paznokciem. Słowa takie jak „powinnaś”, „to nie tak”, „źle to robisz, daj, pokażę” słyszy regularnie, co nawet świętego mogłoby wyprowadzić z równowagi. Jeśli faktycznie chcemy dobrze, mamy doświadczenie w opiece nad noworodkami, spokojnie usiądźmy z matką-nowicjuszką i porozmawiajmy z nią jak z przyjaciółką. To, że urodziła dziecko, nie sprawia przecież, że wyzbyła się wszystkich pozostałych ról i atrybutów. Wciąż jest córką, żoną, kobietą, wciąż jest sobą. Spytajmy, czy możemy jakoś pomóc. I nie musi być to bezpośrednia pomoc przy dziecku, ale na przykład zaoferowanie zrobienia prania czy posprzątania mieszkania. Dajmy świeżo upieczonej mamie odetchnąć, poczuć się wartościową kobietą, która zasługuje na chwilę spokoju i czasu dla siebie. Wypoczęta i doceniona, lepiej sprawdzi się w nowej roli.
Złośliwe uwagi
Trudno ocenić, co osoba wygłaszająca kąśliwe komentarze chce właściwie osiągnąć. Hasła takie jak „Masz dwie lewe ręce” czy „Spójrz na siebie, przecież ty w ogóle nie masz pojęcia, co robisz” są zwyczajnie nie na miejscu – i to mówiąc bardzo subtelnie. Często źródłem takich złośliwości jest zawiść. Bywa też, że wypowiadająca złośliwe komentarze osoba, nie ma wystarczającej dozy empatii, by w inny sposób wyrazić kierowane do kobiety uwagi.
Bez względu jednak na przyczynę, może się okazać, że matka-nowicjuszka, zwyczajnie zdecyduje się na zerwanie lub ograniczenie kontaktu z osobami, które do zaoferowania mają jedynie przytyki. I słusznie! Jeśli próby wytłumaczenia im, że szkodzą, a nie pomagają, nie przynoszą żadnego efektu, lepiej na jakiś czas odseparować się od nich i iść za głosem serca. Zdecydowana większość kobiet instynktownie wie, co powinna robić, ponieważ rola matki jest dla przedstawicielek płci pięknej wpisana w ich naturę. I choć początkowo ciężko jest odnaleźć w sobie siłę do pełnienia nowej roli i zapanowania nad wszystkim, co dzieje się wokół – spokojnie. Wystarczy pomoc i zrozumienie bliskich, a także czas, by rozkwitnąć na nowo jako kobieta i jako troskliwa matka.